Jakże tu go nazwać tego stwora? No niebieski jest:) i fioletowy miejscami. A na początku miał mieć mordkę misia, jednak bez wymalowanego pyszczka przypominał bardziej kosmitę, Shreka nawet (po kuracji odchudzającej i farbowaniu)... Nazwałam go więc Mr. Blu, a co! Widzicie, już w pierwszym tygodniu "mojego nowego życia" (!!!) siadłam do maszyny, uszyłam i zepsułam (maszynę niestety). To na pewno nie koniec. Pozdrowienia słoneczne ślę:)
8 komentarzy:
fajny ludzik
hehe bossski :) pierwsze spojrzenie i gęba mi sie śmieje :)
Super pomysł i wykonanie :)
Śmieszny - w pozytywnym słowa znaczeniu oczwyiście
Piękny mały śpiący niedźwiedź:) Nie wiem, co to za faktura w tle za nim, ale też piękna.
I aż poczułam smak gofra w ustach:)
:) Cieszę się, że Wam przypał do gustu:) Magda, faktura to obraz niewiadomego pochodzenia (ASPowy oczywiscie, ale nie wiem czyj), wisi u nas w przedpokoju bo Tom przygarnął kiedyś taki niechciany z uczelni:) Miły całkiem...
jak zobaczyłam pierwszą fotkę i te założone łapki to myślałam, że będzie miał taką naburmuszoną mordkę jak smerf maruda. a tu taka niespodzianka - oaza spokoju!:D
Cudowna pozycja na pierwszym zdjęciu "czekam na twarz"- prawie go widzę jak tupie nerwowo nogą :)
blu pasuje idealnie
Prześlij komentarz