Ta para stawiała przede mną wyzwanie nie samymi lalami, ale całym tym wyposażeniem i drobiazgami jakie mieli mieć przy sobie. Mama lubi szyć, (bluzkę, którą ma na sobie też uszyła sama, a ja dostałam skrawki na uszycie kopii) więc maszyna do szycia! Jupi! 3 numery Burdy i miara:) Miara nie wyszła, bo nie da się naprasowanek robić dwustronnie, ale po zwinięciu nie rzuca się w oczy to co nie wyszło. Tato naprawia/ ł telewizory kineskopowe więc telewizor oraz torba na narzędzia. W torbie lutownica i śrubokręcik:) Lutownicy to się nie spodziewałam, nigdy w życiu! A zrobiona została z gwoździa, modeliny, cienkiej gumki udajacej kabelek i druciku we wtyczce. To tak, żeby Was rozbawić w ten miły piatkowy poranek...
11 komentarzy:
Aga jasteś świetna :)
Jestem fanką Twoich lalek. Są cudne i przeurocze. Jesteś niesamowita. Często tu zaglądam i cieszę, jak małe dziecko. Twórz dalej i chwal się . Pozdrawiam cieplutko.
Wow! I jakie podobieństwo...! :)
Jesteś mistrzynią !!!
Świetne!!
O ja cie, para genialna!
Rewelacja!!!!
nie, no to sie po prostu w głowie nie mieści co Ty tu wyprawiasz!
to jest genialne po prostu!!!
a jakie doskonałe...
serdeczne
jesteś NIESAMOWITA!!!
jestes niesamowita!! po prostu ilosc detali jest zabojcza w tych lalach! mistrzostwo!
PS.
i jaki ladny naglowek bloga :))
Kolejne dzieło - cudo, powaliły mnie detale i ta mini burda.
Prześlij komentarz