Tym razem większym wyzwaniem niż szycie było dzierganie. Lala portretowa tej uroczej kruszynki miała być wyposażona w etno wyroby prosto z Peru, cudowny kolorowy sweterek i równie kolorową czapę. Lala była też większa niż moje standardowe maluszki, bo dziecię jest małe i mogłoby pożreć drobne elementy. Do kompletu lala ma czerwone rajtuzy i pieluchę :)
8 komentarzy:
:-)
Ale full wypas! Gratuluję dziergania tak drobnych elementów. Chociaż zrobiłam czapę na drutach to co pokazałaś dla mnie to nadal czarna magia.
Przepiękna! I te kolory są cudowne! Gratuluję! :)
Pieluszka mnie rozczuliła!
...jak zwykle dbałość o szczegóły jest godna podziwu;)
Gab, jak już czapę zrobiłaś to dałabyś radę :) Ja wszystkie lalowe sweterki zaczynam jak skarpetki- na pięciu drutach, potem tylko dziury na ręce i zbieranie oczek w ramionkach.
Skrzatka, to moja któraś już pieluszka, przy wszystkich niemowlakach się pojawiały :)
Dziękuję dziewczyny!
niesamowite! Ja ledwo robię proste oczka na drutach a tu proszę takie czary można robić.
Piękna :)
Prześlij komentarz