Tak, paralotnia! :) Nie wiem czy wiecie, ale to nie pierwsza mini paralotnia w mojej karierze, tyle, że ta poprzednia zdarzyła się cztery lala temu i sama miałam problemy z odnalezieniem TYCH zdjęć. Pani Kasia na nowo postawiła przede mną to wyzwanie... Ach, pasjonaci! :) Na zdjęciach widzicie więc pełen strój sportowy i rynsztunek, o którym pojęcia nie mam, ale się uczę! Nie uszyłam tylko kasku tym razem, bo zgodziłyśmy się, że tak będzie lepiej i dla lali i dla mnie. Zdejmowany kask wymagałby... chyba miniaturowego odlewu!? a kask na stałe- to kiepski atrybut przy przebieraniu lali. Podobny dylemat miałam kiedyś przy lalowych kaloszach... Czasem przydałby się dostęp do jakiejś chińskiej fabryki... hehe.
A tu lala jeszcze bez buźki, zmęczona, po całym dniu szycia.
Pięknej niedzieli Wam życzę!
A tu lala jeszcze bez buźki, zmęczona, po całym dniu szycia.
Pięknej niedzieli Wam życzę!








10 komentarzy:
Piękna!!!
Jako „pozująca” paralotniarka dodam, o czym pani Agnieszka nie wspomniała, że kolory paralotni nie są przypadkowe, a odwzorowany został dokładny model mojego skrzydła. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Kasia
Przepiękna! A bluzę sama bym chciała taką mieć:)
Przepięknie wyszła Pani Kasia! Lala jak żywa:) Bluza i buty są fantastyczne !
Pani Kasiu, dziękuję za uzupełnienie! :)
Magnolienrinde, ja też! Ja też!
Cassia i Betsypetsy, bardzo Wam dziękuję!
Ależ Twoje prace są niesamowite!
Fantastyczne odwzorowanie... i ta kutrteczka!!!
super :-)jak żywa :-)
Bardzo Wam dziękuję dziewczyny!
kompletny odlot ! :)
Prześlij komentarz