poniedziałek, 6 kwietnia 2020

o zaskoczeniu

Długo nie przychodziło mi do głowy by ożywić bloga, uznałam nawet, że to rozdział zamknięty i powrotu nie będzie. Czemu bowiem miałby służyć w czasach gdy blogi „się skończyły” albo stały profesjonalnymi stronami? Stał się archiwum. Skansenem dawnych pomysłów przeplatanych okruszkami codzienności sprzed lat. Ale wiecie co? Życie jest zaskakujące.

Stęskniłam się za jego niezobowiązującą formą i z zaskoczeniem odkrywam, że jeszcze tu zaglądacie (!). Teraz kiedy wszyscy zwolniliśmy/ zamarliśmy z powodu wirusa i znów można bezkarnie być introwertykiem oraz tworzyć wysiadując jajo kwarantanny- mam ochotę na nowo cieszyć się tym miejscem.

Trzy lata w życiu bloga to przerwa zaprzeczająca jego sensowi, trudno więc o aktualizacje. Był to u mnie czas pracowity, ale szycie i inne twórcze działania wciąż się zdarzały, choć nie dokumentowałam ich tak wytrwale jak wcześniej.

Aktualnie mierzę się z tematem patchworku z heksagonów. Są to długie godziny wycinania, prasowania i ręcznego zszywania kolorowych sześciokątów, ale też są to godziny pełne miłości. Patchwork ten powstaje dla pewnego wyjątkowego małego chłopca- mojego czteromiesięcznego bratanka. Pierwszy raz zostałam ciocią zupełnie oficjalnie :)



1 komentarz:

josu pisze...

ja się bardzo ciesze, że wróciłaś, bardzo lubiłam też Twojego bloga ekologiczno- zerowestowo-Diy.
wiele lat marzyłam o patchworku i w koncu sobie uszyłam - taki zwykły prosty a tez było z nim całkiem dużo roboty, wiec tym bardziej podziwiam za heksagony szyte ręcznie ale czego siąę nie robi z milosci do dzieci rodzeństwa - znam z autopsii :-)
Pozdrawiam wiosennie
Joanna