Zauważyliscie przemeblowanie na blogu?
Postanowiłam zrobić wiosenne porządki tu i tam. Uzbierało się
też kilka pomajówkowych rysunków i uznałam, że są w sam raz.
Lalowe, zielone jak wiosna i precyzyjne- jak to ja:) Myślałam też
o tym, że kiedyś ta strona opowiadała chociaż odrobinę o tym co
się u mnie dzieje poza szyciem, potem jakoś się tak utajniłam i
czasem żałuję. A że pomysłów mam aż nadto, chyba zacznę je
jednak zdradzać, bo może będzie to dla kogoś inspiracją. Od
dzisiaj zaczynam cykl „naturalnie”, w którym chcę pokazywać
różne eko- wybory, których dokonaliśmy na przestrzeni ostatnich
kilku lat, naszą kuchnię, która jest całkowicie zielona, wegańska
i coraz bardziej surowa, pomysły na kosmetyki domowej roboty i różne
recyclingowe sztuczki codzienne. Lale oczywiście też będą, bo je
kocham!
Czy piliście już zielone koktajle?
Coraz częściej się o nich wspomina, zauważyłam, że i na blogach
się pojawiły i mają coraz więcej zwolenników. Zielony koktajl to
po prostu ulubione owoce z dużą garścią dowolnej zieleniny i wodą
dobrze zblendowane, pyszne, pełne witamin i minerałów. Więcej o
koktajlach znaleźć można
TUTAJ i
TUTAJ. Są naprawdę smaczne,
choć niektórych zielony kolor odrobinę zniechęca... U mnie
koktajle zajęły miejsce porannej kawy z mlekiem (kiedy to ja piłam
kawę? A mleko? Już nie pamiętam, ale na blogu są dowody, że
piłam). Są też dobrym pomysłem na szybkie śniadanie, bo nie
zajmują dużo czasu a jeżeli wypełnicie je bananami, są sycące.
Niestety nasz klimat i brak wcześniejszego przygotowania sprawił, że
w zimie bardzo ciężko było znaleźć jakąkolwiek zieleninę, poza
mrożonym szpinakiem lub selerem naciowym (oba niestety przodują w
„brudnej dwunastce” czyli na liście warzyw najbardziej
pestycydowanych). Hodowaliśmy więc kiełki, ale z kiełkami też
przesadzać nie można i coraz bardziej niecierpliwie wypatrywaliśmy
wiosny. I w końcu jest! Pola i łąki pełne chwastów i ziół i
wiele z nich nadaje się do jedzenia/ picia. Kiedyś ludzie bardzo
mocno wspomagali się tą dziką zieleniną i byli o wiele zdrowsi.
Jako pierwszy postanowiłam pokazać Wam koktajl z dodatkiem babki
lancetowatej, który towarzyszył naszej majówce. Po pierwsze oba
rodzaje babki są jadalne (poza znanym faktem, że dobre na rany, na
problemy skórne). Babka lancetowata i babka zwyczajna nie zaszkodzą
Wam w sałatce ani jako przekąska na pikniku. Z babki robi się
syrop wykrztuśny i świetnie nadaje się dla chorych na astmę,
zapalenie oskrzeli, anemię lub brak apetytu. Mnie, jako byłego
astmatyka najbardziej zainteresował ten pierwszy wątek. Syropek na
wszelki wypadek na pewno sobie sporządzę, chociaż surowa babka
działa mocniej niż przegotowana czy wysuszona. Póki więc babka
jest na polach, spróbujcie!



Koktajl:
3 banany
2 jabłka
2 garście liści babki
1,5 szkl. wody
dla osłody można dodać trochę
rodzynek lub daktyli
13 komentarzy:
Ale zmiany.Ciekawe propozycje. Koktajl z babką zrobię już dziś. Pozdrawiam.
Dzięki! Jeśli się obawiasz, zacznij od jednej garści babki i spróbuj:) Pozdrawiam słonecznie!
Pięknie wszystko wygląda. Ciekawe pomysły, choć wegetarianami (a tym bardziej weganami) nie jesteśmy to zjadamy ogromne ilości zielonki ;-) z radością popróbuję :-) Strona super. Uwielbiam ten rysowano-malowany klimat. Rośliny prosto z "Pszczółki Mai" :-) wolę zdecydowanie bardziej niż "komputerowe odzwierciedlenie rzeczywistości". Pozdrawiam.
Cieszę się bardzo! Mnie między innymi dieta wyleczyła z astmy i alergii, więc nie odpuszczam i zmotywowana jestem bardziej:) Ważne, żeby było zielono, pozdrawiam!
Cieszę się, że zdecydowałaś się pisać o swoich eko pomysłach. Już nie mogę się doczekać tych wpisów:)
:):):) Dojrzałam!
Super zmiany :)
Piękne zmiany :) Tak wiosennie i przyjemnie! A to że rysowane plusuje po stokroć :)
Mnie jeszcze zielone koktajle nie przekonały, ale to zapewne dlatego, że jeszcze ich nie próbowałam :P Ale jak mi ktoś kiedyś przyrządzi to nie odmówię :)
Jak tu ładnie! I tematyka jak najbardziej interesująca. Super!
Ale przemeblowanie! Wyszło świetnie, jest świeżo, zielono, minimalistycznie czyli tak jak lubię. No i piękny nagłówek.
Bardzo Wam dziękuję, od razu mam jeszcze większa motywację, może i do rysowania nawet?:) a robię to zbyt rzadko. Mam nadzieję, że sprostam wyzwaniu!
Pięknie u Ciebie :)
Zielony koktajl do wypróbowania, dziękuję za inspirację eko :)
Ale cudnie u Ciebie!
Powiedziałabym że to RAWolucja w stylu Raw :)( o którym mało wiem i czekam na Twoją obiecaną wizytę i opowieści! ;)).
My tez wraz z majem rzuciliśmy się na łąki ( a właściwie zaaktywowaliśmy rodzinę , bo same jesteśmy nieco osłabione organizacyjnie) i od wczoraj warzę miód z mniszka lekarskiego( czyli pospolitego mlecza). I czujemy się jak w raju z parapetami pełnymi żółciótkich mleczy ....
Prześlij komentarz